administrator - 2015-06-22 22:37:46

Co mówią pacjentki, które miały krytycznych ojców? Jak się im z tym żyje?

Źle. Często jest tak, że mimo niezwykłych osiągnięć ich poczucie własnej wartości jest bardzo małe. Zdarza się, że każdy komunikat, który słyszą, szczególnie od mężczyzny, w tym od terapeuty, interpretują z góry jako krytykę. Nawet jeśli jest to wyraz troski czy zainteresowania. Nie może być inaczej, bo one same są często bardzo autokrytyczne, nie odróżniają, co jest głosem ojca, o tego, co ich własnym. Myślą, że to: "Nie uda ci się", "Nie umiesz", "Nie nadajesz się" - to ich własna muzyka. Zmiana tego schematu to długi i często trudny proces.

Czy relację z ojcem można naprawić, kiedy już go nie ma?

W terapii właśnie tym się zajmujemy. To taka rozmowa "remanentowa" z tym wewnętrznym głosem, która pozwala się od niego uniezależnić i ustawić go w szeregu, żeby już nie rządził. Podobnie jest ze spadkiem. Kiedy się go dostaje, dobrze jest nie brać wszystkiego, jak leci, tylko "badziewie" odkładamy, a to, co się przyda, zabieramy.

Co można wziąć z relacji, w której ojciec córkę uwodził?

Można próbować go zrozumieć w ten sposób, że coś mu się nie udało w relacji z inną kobietą i pokochał kogoś, do kogo mógł adresować miłość w bezpieczny sposób. Mnie się wydaje, że tu bardzo użyteczne jest spojrzenie Leibniza, który uważał, że "świat jest najlepszy z możliwych" i że "ludzie chcą dobrze, tylko nie potrafią".

GotLink.pl