Psychika ludzka, psychika człowieka, psychologia zdrowia psychicznego, psychika i zdrowie.

Forum psychika ludzka.


#1 2010-02-03 17:34:20

adhd

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-03
Posty: 34
Punktów :   

Najczęstsze obawy przed leczeniem farmakologicznym depresji

Leczenie farmakologiczne bywa odrzucane z różnych powodów. Mogą to być obawy przed działaniem samego leku, przed statusem pacjenta, a może też być tak, że osobie z depresją trudno jest przyjąć prawdę o swojej chorobie i sztywno trzyma się własnej, niechętnej leczeniu, koncepcji swojego problemu.
Obawy przed działaniem leku

Wiele osób, nie znając działania leków przeciwdepresyjnych, sądzi, że posiadają one przemożną chemiczną siłę. Niesłusznie wyobrażają sobie, że mogą przeżywać coś podobnego do działania narkotyków, stan odurzenia, głębokiej psychicznej zmiany bądź w jakiś inny sposób utracą kontrolę nad swoją psychiką. Obawy dotyczą tego, czy pozostaną w trakcie i po leczeniu tymi samymi osobami, czy ich psychika nie straci swojej naturalnej sprawności i regulacji. Prawda jest inna i dość prozaiczna. Osoba w depresji już, niestety, nie cieszy się sprawnością swoich biologicznych mechanizmów, zaś leki przeciwdepresyjne mają szansę te mechanizmy usprawnić, a nawet całkowicie wyregulować. Trudno w działaniu tych leków dopatrywać się jakiejś przemożnej siły, odmiennej niż w wypadku innych leków stosowanych w medycynie. Nie należy do rzadkości, że działanie to jest raczej zbyt słabe, a nawet żadne, co zmusza do zalecenia przyjmowania innego preparatu.

Mimo iż leki przeciwdepresyjne nie należą do uzależniających, spotyka się czasem mityczne przeświadczenie, że osoba, która rozpocznie leczenie lekami przeciwdepresyjnymi, nie będzie mogła już z tego leczenia zrezygnować. Rzeczywiście wiele osób przyjmuje te leki długotrwale, ale na skutek własnej decyzji i przewlekania się bądź nawracania choroby, a nie w mechanizmie lękowego uzależnienia analogicznego do uzależnienia od alkoholu bądź innych grup leków (np. benzodiazepin).

Bardziej uzasadnione są natomiast obawy przed objawami ubocznymi leku. Te w medycynie spotykamy zawsze. W wypadku wielu leków przeciwdepresyjnych praktycznym problemem jest przybór wagi. Szczęśliwie problem ten jest jednak znacząco mniejszy niż w przypadku stosowanych w psychozach neuroleptyków; one to głównie zapracowały na złą opinię leków psychotropowych, o których myśli się czasem jako o lekach zmieniających wygląd człowieka. W wypadku leków przeciwdepresyjnych działanie to dotyczy tylko części leków, o starszej historii, podczas gdy nowe preparaty takie jak: wenlafaksyna, moklobemid, fluoksetyna, paroksetyna czy citalopram takiego działania są pozbawione, albo ryzyko wzrostu masy ciała jest niewielkie. Podobnie też jest w przypadku innych objawów ubocznych, np. dotyczących układu krążenia, występujących w przypadku leków starszej generacji – obecnie możliwości doboru odpowiedniego leku, dobrze tolerowanego, są duże.
Obawy przed statusem pacjenta

Jest zrozumiałe, że nie chce się być pacjentem i to pacjentem korzystającym z leczenia u psychiatry. Wchodzi się wtedy w krąg osób, które mogą czuć się w jakiś sposób upośledzone. Choroba, ale szczególna, dotycząca swoich emocji, nastroju, myśli i dążeń. Z bólem trzeba powiedzieć, że może zdarzyć się reakcja niechęci ze strony bliskich, przyjaciół, przełożonych w pracy. Nawet lekarze psychiatrzy nie są wolni od pokusy traktowania swoich pacjentów z góry, jak jakieś zepsute maszyny. Mimo akcji popularyzujących depresję, mimo nawet pewnej mody na to określenie, konkretny człowiek chory na depresję nieraz pozostaje ze swoją chorobą sam. Udać się po pomoc to też przyznać się do własnej ograniczoności, do bezradności nawet, a to może być tym, przed czym niejedna z osób chorych na depresję broni się zawzięcie. To wszystko składa się na to, że trudno zdobyć się na tę pierwszą wizytę u lekarza. Bywa ona bardzo ważna. Pierwsze doświadczenie kontaktu z psychiatrą może niestety podtrzymać te wszystkie obawy, może też być doświadczeniem pozytywnym, zmniejszającym niepokój i podtrzymującym nadzieję, że nie będzie się już zmagało ze swoją chorobą samemu, ale w sojuszu ze swoim lekarzem.
Odmienna koncepcja swojego problemu
Depresja jest schorzeniem niejako rozpostartym między tym, co psychiczne a co biologiczne. To biologiczne jest w rozwiniętej depresji niepomijalne, bardzo istotne. W rzeczywistości jednak lekarz często spotyka się z postawą psychologicznego spirytualizmu, gdy chce się wszystko sprowadzić tylko do psychologicznego problemu, do psychologicznie pojętych sytuacyjnych uwarunkowań, do sposobu myślenia bądź pamięci dawnych strat i innych złych doświadczeń. Ciało ma nie odgrywać istotnej roli w depresji, co najwyżej odbija się w nim owo psychiczne cierpienie i reagowanie. Z tej spirytualistycznej perspektywy leki wydają się rozwiązaniem nieadekwatnym, a nawet złym, odrywającym człowieka od swoich istotnych problemów.

Przy chęci pomocy idzie się wtedy do psychologa, a nawet rozpoczyna psychoterapię, która nierzadko zawodzi. Może być też tak, że wszelką pomoc z zewnątrz z góry się odrzuca, gdyż góruje potrzeba wielkiej niezależności, tak wielkiej, że za wszelką cenę chce się "samemu rozwiązać swoje problemy". Tym samym niestety chory człowiek ustawia się sam poza kręgiem możliwej pomocy. Depresja może też być, a może zawsze jest, doświadczeniem duchowym. Bywa powodem osobistych niepowodzeń, zmiany życiowych planów, pozwala odczuć swoją własną niemoc i ograniczenia. Osoba z depresją musi niejako się do tego ustosunkować, odnaleźć w nowej sytuacji swojego życia, niejedno przewartościować. Bywa, że odczytuje w tym duchowy, a nawet religijny sens i nowy etap własnego rozwoju. Błędem jednak jest sprowadzanie depresji wyłącznie do doświadczenia duchowego w taki sposób, że przyjmuje się stanowisko wrogie wobec tego, co może zaproponować współczesna medycyna.

Offline

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl